– 12 lekcji wideo, 4 godziny materiału rozłożone na 90 dni – tak wygląda w liczbach. Czy to wystarczy, żeby nauczyć się grać na gitarze w zadowalający sposób?
– To, czy wystarczy zależy w dużej mierze od ucznia – jego ambicji, pracowitości, tego jak podchodzi do nauki i jaki cel chce osiągnąć. SPGA to kurs, na którym można nauczyć się podstaw gry na gitarze ale jednocześnie porusza on takie zagadnienia, które wykraczają poza podstawowe akordy czy bicia. Osoby, które uważają, że potrafią już grać mogą dzięki niemu płynnie przejść z poziomu podstawowego do średnio zaawansowanego. Ten kurs może kogoś wprowadzić w świat gitary ale może również pomóc przejść dalej. W planach jest już osobny kurs dedykowany dla średnio zaawansowanych, jednak bez tych podstaw ciężko będzie z niego skorzystać.
– A zatem jest to kurs dla tych co chcą się nauczyć grać od początku ale także dla tych co chcą sobie ugruntować wiedzę i postawić silny fundament pod kolejne etapy nauki.
– Dokładnie tak.
– Czy 3 miesiące to nie za krótko? Jaki materiał obejmuje kurs? Co po takim kursie będzie się potrafiło zagrać?
– Kurs składa się z 12 lekcji wideo o średniej długości około 15-20 minut. Jest to materiał mocno skondensowany a to znaczy, że wielokrotnie podczas ćwiczenia będzie trzeba wcisnąć pauzę i zatrzymać się dłużej nad danym zagadnieniem, żeby je opanować. Na przerobienie jednej takiej lekcji jest tydzień czasu – uważam, że to dużo i jeśli się będzie ćwiczyć codziennie po 30 minut albo chociaż co drugi dzień to można płynnie przejść do kolejnej lekcji w przyszłym tygodniu i tak przez okres 3 miesięcy nauczyć się tych fundamentów gry zarówno od strony teoretycznej jak i praktycznej. Od ilości czasu poświęconego przez kursanta na naukę a także jego predyspozycji będzie zależał ostateczny efekt, zwłaszcza jeśli chodzi o stronę techniczną gry – wypracowanie tzw. “pamięci mięśniowej” wymaga czasu. Nauka gry na gitarze to proces długofalowy a ja pomogę moim kursantom maksymalnie go skrócić, skupiając się tylko na najważniejszych rzeczach, które są do opanowania.
– Jakie to są rzeczy?
– Spis treści kursu zdradza w pewnym sensie jego treść. Pierwsze lekcje skupiają się wokół absolutnych “must know” by potem móc się porozumieć czyli muzyczny alfabet, interwały, akordy, numeracja i nazewnictwo strun, numeracja palców. Potem przechodzimy do nauki akordów i bić. Zwracam uwagę na prawidłowe ułożenie obydwu rąk, na pracę palców i nadgarstka – takie elementy, na które rzadko kto zwraca uwagę, gdy uczy się sam. Skutkiem tego są złe nawyki, które bardzo ale to bardzo ciężko jest potem wykorzenić. Dalej poznajemy coraz to ciekawsze akordy a ja pokazuję jak sobie ułatwiać życie gitarzysty w ich labiryncie . Czyli jak najlepiej złapać dany akord, których palców użyć itd. Przy okazji proponuję ciekawsze brzmieniowo zamienniki (np. septymowe, z dodaną noną, z kwartą lub sekundą zamiast tercji) zamiast prostych akordów typowo ogniskowych. Dzięki temu już od początku nauki możemy brzmieć ciekawie . Równie ważną umiejętnością oprócz grania biciem jest granie palcami i poświęcam temu całą lekcję, w której pokazuję swoje ulubione patenty na palcowanie do wykorzystania praktycznie w każdym utworze, który przyjdzie nam zagrać. Później robi się jeszcze ciekawiej – dochodzą akordy barowe czyli te trudniejsze technicznie, z tzw. poprzeczką oraz ich otwarte odpowiedniki, które brzmią o niebo lepiej. Dla mnie granie tych akordów to największa nagroda za trud nauki a najlepsze w nich jest to, że wcale nie są trudne i można je opanować już na samym początku nauki. A prawda jest taka, że mało kto to robi, mało kto je zna na początku. Na sam koniec otrzymujemy pakiet na wyjście czyli granie szesnastkami i rady jak nie przyspieszać tylko grać równo bo to zmora początkujących ale i nie tylko – znam wielu doświadczonych gitarzystów, którzy nie grają równo, tylko skracają lub wydłużają takty. A muzyka to nie tylko melodia i harmonia ale także rytm.